Animal Rights: Abolitionist Approach – recenzja

Tym razem na moim blogu wpis gościnny. Moja koleżanka Janina Cuper, która interesuje się prawami zwierząt w ujęciu amerykańskiego prawnika i filozofa profesora Gary’ego Francione’a napisała recenzję książki Francione’a i Anny Charlton prawniczki i wieloletniej aktywistki na rzecz praw zwierząt.

  • Jaka jest różnica między podejściem dobrostanowym (welfare) a prawami zwierząt?
  • Jakie jest podstawowe prawo (moralne) czujących istot – ludzi i nie tylko – w abolicjonistycznej teorii praw zwierząt?
  • Dlaczego system, w którym ludzie mają prawo własności do zwierząt ma dramatyczne konsekwencje dla zwierząt?
  • Dlaczego autorzy krytykują kampanie dobrostanowe, czyli takie, gdzie atakowany jest sposób wykorzystywania zwierząt (np. przycinanie dziobów), a nie kwestionuje się samego wykorzystywania zwierząt?

Książka odpowiada m.in. na takie pytania, a poniższa recenzja podsumowuje najważniejsze zagadnienia książki.

Podejście abolicjonistyczne do praw zwierząt

Ruch prozwierzęcy jest pozornie jednolity. W rzeczywistości nie wystarczy działać na rzecz zwierząt, by mieć ten sam cel, nie wystarczy też przyjęcie tego samego celu, by zgadzać się co do środków do jego osiągnięcia. Teoretyczne podstawy ruchu na rzecz zwierząt można podzielić na welfaryzm i prawa zwierząt[1]. Welfaryzm zyskał popularność w 1975 roku wraz z wydaniem „Wyzwolenia zwierząt” Petera Singera. Różnice w podejściach są znaczące – zwolennicy welfaryzmu widzą problem wyłącznie w cierpieniu zwierząt, więc sprzeciwiają się hodowli masowej, często za to promując małe hodowle. Istnieje kilka teorii praw zwierząt. Wszystkie one odnoszą się poza kwestią cierpienia, również do kwestii pozbawiania życia i wykorzystywania.

Najbardziej znanymi teoriami praw zwierząt są teoria Toma Regana, przedstawiona w wydanej w 1983 roku książce The Case for Animal Rights i teoria Gary’ego Francione’a, przedstawiana w różnych jego książkach, a zebrana i szczegółowo opisana w ostatniej – napisanej razem z Anną Charlton – Animal Rights: The Abolitionist Approach.

Animal Rights: The Abolitionist Approach ma głównie charakter opisowy – przedstawia w sposób usystematyzowany teorię abolicjonistyczną w kontekście praw zwierząt. Autorzy odpowiadają też na stawiane im zarzuty i polemizują z podejściem welfarystycznym. Książka składa się z sześciu rozdziałów – w każdym z nich opisana jest jedna zasada abolicjonizmu. Każdy rozdział zaczyna się od krótkiego streszczenia informacji na temat zasady, w dalszej części zasada jest omówiona, na koniec jest podsumowana i uzupełniona o listę proponowanych książek i artykułów, w których można znaleźć dodatkowe informacje. Poza zasadami autorzy dołączyli artykuł napisany przez G. Francione’a w 2012 roku na temat logiki i racjonalności w aktywizmie prozwierzęcym i religii w kontekście abolicjonizmu.

Celem książki Animal Rights: The Abolitionist Approach jest wykazanie konieczności zmiany postrzegania zwierząt – w zwierzętach pozaludzkich musimy zobaczyć pozaludzkie osoby[2]. To co G. Francione i A. Charlton nazwali „rewolucją serca” (revolution of the heart) zaczyna się na poziomie indywidualnym, od przejścia na weganizm, a nie jedynie od ograniczenia jedzenia mięsa. Weganizm[3]  jest tym, do czego zobowiązuje nas sprawiedliwość i bycie w porządku wobec zwierząt pozaludzkich. Weganizm wynika z tego, że nie mamy żadnego moralnego usprawiedliwienia do wykorzystywania zwierząt do naszych celów, jakkolwiek „humanitarnie” byłyby one traktowane, ponieważ produkty pochodzenia zwierzęcego nie są niezbędne w diecie człowieka[4] . W dzisiejszych czasach można też bez większych problemów kupić wegańskie ubrania i kosmetyki. Kolejnym krokiem do celu jest przekazywanie innym informacji o weganizmie, wykorzystując okazje, które zdarzają się codziennie, na przykład w sklepie czy autobusie. Jest to, jak słusznie zauważają autorzy, trudniejsze od wpłacenia pieniędzy na konto organizacji aktywistycznej i założenie, że inni zrobią to za nas.

Pierwsza zasada omawiana w książce dotyczy zagadnienia własności: Abolicjoniści utrzymują, że wszystkie czujące istoty (sentient beings), ludzkie i pozaludzkie, mają jedno prawo – podstawowe prawo do niebycia traktowanym jako własność innych. G. Francione i A. Charlton uważają, że traktowanie zwierząt jako własność uniemożliwia branie ich interesów na poważnie i sprowadza ich wartość do wartości ekonomicznej. Dzieje się tak dlatego, że interesy tego, kto jest posiadany (tutaj zwierzęcia) są porównywane z interesami tego, kto posiada, czyli człowieka, a posiadany jest zawsze na straconej pozycji. To właściciel ustala, jaką wartość ma dla niego własność – zwierzę. Przykładowo, psa można traktować jak członka rodziny, dbać o jego zdrowie, zabierając do weterynarza, karmić go najwyższej jakości jedzeniem i okazywać mu czułość. Psa można również uwiązać na łańcuchu i ignorować jego wszystkie potrzeby, poza dostarczaniem takiej ilości jedzenia, by nie umarł z głodu.

Traktowanie jako własność, odnawialne zasoby, oznacza, że ktoś inny – właściciel (człowiek, organizacja, czy państwo) ma ostatnie słowo, jeśli chodzi o ocenę, ile warte są interesy posiadanego zwierzęcia. Sytuacja zwierząt jest pod tym względem podobna do sytuacji, w której znajdowali się niewolnicy. Niewolnictwo również uniemożliwiało szanowanie interesów niewolników i chroniło ich właścicieli na przykład uniemożliwiając niewolnikowi pozwanie właściciela za nieprzestrzeganie prawa względem niego.

Obecnie uważa się, że niewolnictwo jest nieetyczne, ponieważ niewolnik staje się tylko środkiem do celu innych, jest redukowany do rzeczy. To powoduje, że zostaje on wyłączony z kręgu moralnego. I nie ma znaczenia, w jakich warunkach przebywa niewolnik – wykorzystywanie niewolników, nawet jeśli byliby to najszczęśliwsi ludzie na ziemi, jest niemoralne.

Czym więc różnią się zwierzęta pozaludzkie od ludzi, co usprawiedliwiałoby tak różne traktowanie? G. Francione i A. Charlton argumentują, że nie ma moralnych podstaw do usprawiedliwienia tak różnego traktowania. Istnieje ono dlatego, że to człowiek arbitralnie zdecydował, że znaczenie moralne będzie mieć zdolność do używania języka symbolicznego, a nie umiejętność latania czy echolokacji. Te umiejętności są jednak bez znaczenia przy decydowaniu czy ktoś powinien być traktowany jako własność czy nie. Autorzy twierdzą, że zdolności do odczuwania i unikania cierpienia są w tej kwestii wystarczające, bo świadczą o chęci kontynuowania życia, które jest wartościowe dla każdej istoty, niezależnie od tego, jakie zdanie mają inni na ten temat. Do tego odnosi się zasada czwarta: Podejście abolicjonistyczne łączy status moralny zwierząt wyłącznie ze zdolnością do odczuwania (sentience), nie z żadnymi dodatkowymi zdolnościami poznawczymi; wszystkie czujące istoty są równe, gdy chodzi o prawo do niebycia wykorzystywanymi jedynie jako źródło korzyści.

W drugiej zasadzie przedstawione są praktyczne konsekwencje uznania zwierząt za osoby pozaludzkie i nadania im praw do niebycia własnością innych: Abolicjoniści utrzymują, że przyznanie tego jednego podstawowego prawa oznacza, że konieczne jest zniesienie, a nie jedynie regulowanie, zinstytucjonalizowanego wyzysku zwierząt i że abolicjoniści nie powinni popierać reform welfarystycznych i kampanii jednotematycznych (single-issue campaign). G. Francione i A. Charlton krytykują prowadzone przez organizacje aktywistyczne kampanie welfarystyczne i kampanie jednotematyczne. Abolicjoniści odrzucają kampanie jednotematyczne, czyli kampanie, które wyróżniają pewne formy wykorzystywania zwierząt, sugerując, że są one gorsze niż inne, przez co dają do zrozumienia, że pozostałe formy wykorzystywania są do zaakceptowania. Kampanie jednotematyczne, jak i kampanie welfarystyczne – na przykład kampania mająca na celu wymuszenie zmian sposobu zabijania kur na bardziej „humanitarne” zagazowanie – są kontrproduktywne, ponieważ poprawiając wizerunek hodowli, powodują, że ludzie czują się usprawiedliwieni jedząc produkty pochodzenia zwierzęcego.

Dwie ostatnie zasady wychodzą poza kwestię samych zwierząt. Zasada piąta przedstawia szowinizm gatunkowy, czyli dyskryminację ze względu na gatunek, w kontekście szerzej pojętej dyskryminacji: Abolicjoniści sprzeciwiają się wszystkim formom dyskryminacji ludzi, w tym dyskryminacji ze względu na rasę, płeć, orientację seksualną, wiek, niepełnosprawność i pozycję społeczną – tak, jak sprzeciwiają się dyskryminacji ze względu na gatunek. G. Francione i A. Charlton zdecydowanie potępiają kampanie prozwierzęce wykorzystujące kobiety jako obiekty seksualne i seksistowskie kampanie antyfutrzarskie, które – jak twierdzą – są głównie okazją do wyrażenia za pomocą wyzwisk nienawiści wobec  kobiet noszących futra.

Zasada szósta odnosi się do przemocy: Abolicjoniści uznają zasadę niestosowania przemocy za główną zasadę ruchu praw zwierząt.

Jeśli chodzi o formalną stronę książki, warto zwrócić uwagę na okładkę. Została ona zaprojektowana przez angielską artystkę i aktywistkę Sue Coe. Sue Coe w swoich pracach porusza m. in. tematy okrucieństwa wobec zwierząt, wojny, AIDS i wyzysku ludzi. Na okładce w sposób symboliczny przedstawiła dyskryminację ze względu na gatunek, rasę i płeć. Drobną wadą książki jest niezgodność stron podanych w spisie treści z ich numeracją w drugiej części książki. Nie są to jednak znaczące różnice.

Animal Rights: The Abolitionist Approach  warto przeczytać z wielu powodów. Jest  to jedyna książka, która w pełni przedstawia podejście abolicjonistyczne do praw zwierząt. G. Francione i A. Charlton zebrali w jednym miejscu główne idee podejścia, które G. Francione rozwijał we wcześniejszych swoich pracach przez 30 lat. Dodatkowo, dzięki przejrzystej strukturze książki i prostemu językowi, stosunkowo skomplikowany temat staje się przystępny. Mimo że książka Animal Rights: The Abolitionist Approach została wydana na razie jedynie w języku angielskim, przeciętna znajomość tego języka wystarcza do jej zrozumienia. Dodatkowa literatura pozwala czytelnikom i czytelniczkom na zdobycie informacji na szczególnie interesujący ich temat.

Teoria i poglądy G. Francione’a są jednymi z ważniejszych w ruchu prozwierzęcym. Nawiązania do jego prac są liczne i różnorodne – od skrajnie negatywnych reakcji do bardzo pozytywnych. Często jego poglądy są przedstawiane w sposób zdeformowany, zarówno przez zwolenników jego teorii, jak i przez osoby ją krytykujące. Z tych powodów uważam, że każdy, kto interesuje się ruchem na rzecz zwierząt, powinien przeczytać Animal Rights: The Abolitionist Approach. Ze względu na wszechstronność teorii abolicjonistycznej i liczne analogie między szowinizmem gatunkowym i innymi formami dyskryminacji, książka ta będzie również wartościowa dla osób interesujących się prawami człowieka i przemocą.

Książka Animal Rights: The Abolitionist Approach powinna zostać przeczytana przez osoby uważające, że skoro aktywiści na rzecz zwierząt mają ten sam cel – spowodowanie zmniejszenie spożycia mięsa – to wszyscy powinni działać razem i się nawzajem wspierać. Tak jednak nie jest. Zarówno formy działania, jak i cele są różne u abolicjonistów i u (nowych) welfarystów. Książka G. Francione’a i A. Charlton te różnice przedstawia.

Janina Cuper

Przypisy:

1. G. Francione wyróżnia również nowy welfaryzm, czyli stosowanie sposobów działania welfarystów, zakładając, że te działania doprowadzą do zakończenia wykorzystywania zwierząt, czyli do celu abolicjonistów.

2. Pojęcie osoby odnosi się do kogoś, kto liczy się moralnie i czyje interesy muszą być brane pod uwagę.

3.Według definicji the Vegan Society weganizm oznacza sposób życia, który stara się wykluczyć, jak tylko to możliwe i praktyczne, wszystkie formy eksploatacji i okrucieństwa wobec zwierząt dla celów produkcji żywności, odzieży czy jakichkolwiek innych celów.” (http://empatia.pl/blog/2014/11/15/weganski-starter-empatii/).

4. Co potwierdza m.in. stanowisko Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetycznego, po polsku dostępnego tutaj: empatia.pl/ada.

Informacje o książce:

Gary L. Francione i Anna Charlton
Animal Rights: The Abolitionist Approach 
Exempla Press
Rok wydania: 2015
147 stron

Czytaj dalej: