Prawa zwierząt
1. Co to są prawa zwierząt
Prawa zwierząt to podejście do etyki i moralności, gdzie prawa należą się nie tylko ludziom, ale wszystkim istotom spełniającym istotne moralnie kryteria. Takim liczącym się kryterium nie jest ani przynależność gatunkowa (człowiek - TAK, szympans - NIE) ani inteligencja (inteligentny człowiek i inteligentny szympans - TAK, kura - NIE), ale – najczęściej – tzw. doznaniowość (sentience), czyli zdolność do postrzegania i doświadczania świata w sposób subiektywny. Doznaniowość jest możliwa dzięki posiadaniu aktywnego scentralizowanego układu nerwowego, i jest związana ze zdolnością do cierpienia.
Zastosowanie tego kryterium skutkuje tym, że wspólnota istot posiadających prawa moralne obejmuje nie tylko ludzi, ale co najmniej kręgowce, zaś granica tej wspólnoty pozostaje płynna, dopuszczając możliwość włączenia kolejnych istot, jeśli i u nich zaobserwujemy doznaniowość. Prawa zwierząt są więc poszerzeniem, a nie jak chcieliby niektórzy podważeniem, praw człowieka.
Prawa zwierząt wyłączają zwierzęta spełniające kryterium doznaniowości z kategorii rzeczy, a więc wskazują, że nie wolno ich traktować czysto instrumentalnie (użyć, zużyć, wyrzucić), podobnie jak czysto instrumentalnie nie można traktować ludzi.
Prawa zwierząt, podobnie jak prawa człowieka, wskazują granice realizowania interesów i wolności innych jednostek i społeczeństwa: kończą się one tam, gdzie zaczęłaby się dziać krzywda innych jednostek także posiadających prawa.
2. Czy prawa moralne to to samo, co prawa zapisane w ustawach?
Oczywiście prawa moralne są tylko pewnym wzorcem i nie są równe prawom stanowionym (konwencjom, ustawom, itp.) nawet w przypadku ludzi.
Prawa człowieka wciąż nie przekładają się w pełni na prawa stanowione w poszczególnych krajach. Zdarza się, że prawo albo czynnie dyskryminuje niektóre grupy, na przykład kryminalizując związki homoseksualne, albo nie zapewnia ochrony we wszystkich sferach życia, na przykład odnosząc się tylko do miejsca pracy, albo zaostrza wymagania jakie trzeba spełnić do tego stopnia, że wielu ludzi potrzebujących ochrony jej nie otrzymuje (trudno osiągalny status uchodźcy). Z kolei jeśli jakieś prawa już włączono w ustawodawstwo danego kraju, to nie zawsze są skutecznie wdrażane, bo na przykład brakuje odpowiednich przepisów wykonawczych, pieniędzy lub woli politycznej.
Z prawami zwierząt jest oczywiście dużo gorzej, bo dominującą ideologią kształtującą stosunek do zwierząt jest przekonanie, że ludzie mają prawo eksploatować zwierzęta niezależnie od tego, czy jest taka konieczność. Innymi słowy, ludzie mają prawo je zabijać i zjadać jeśli tylko tego chcą, nie jeśli nie mają innego wyjścia.
Prawo stanowione odzwierciedla to bezwzględne, usankcjonowane społecznie, podejście przede wszystkim w przypadku zwierząt tzw. gospodarskich. Zwierzęta te cierpią i są zabijane, bo są konsumenci, którzy chcą jeść mięso, nabiał, jaja i nosić skórzane ubrania lub futra i są producenci, handlowcy, reklamodawcy i restauracje, które chcą na tym zarabiać. Istnieje zatem społeczeństwo, które się na to zgadza i edukuje kolejne pokolenia zgodnie z tym paradygmatem.
Ze zwierzętami „domowymi” jest inaczej. Trzeba przyznać, że też je wykorzystujemy, ale sposób w jaki to robimy sprawia, że się z nimi zaprzyjaźniamy i często traktujemy je jak członków rodziny. Prawo traktuje te zwierzęta lepiej niż zwierzęta „gospodarskie” i uznaje za karalne takie zadawanie krzywdy psu czy kotu, jakie wobec krowy, świni czy kury jest legalne. Na przykład to, co jest „normalną” hodowlą świń będzie już ściganą prawem „pseudohodowlą” psów. Warto jednak podkreślić, że hodowla (w tym uzyskiwanie cech, które są dla zwierząt szkodliwe) i handel zwierzętami są legalny i powszechnie akceptowane w przypadku obu grup zwierząt.
3. Prawa zwierząt, czyli jakie prawa?
Tak jak prawa człowieka, prawa zwierząt mają swoich filozofów, którzy opracowują teorie praw zwierząt i odpowiadają na pytania np. o które zwierzęta chodzi?; jakie jest podstawowe kryterium włączenia zwierząt do moralnej wspólnoty?; jakie prawa podstawowe są wspólne dla zwierząt i ludzi? O jakie prawa nie chodzi?
Podstawowym minimalnym kryterium podnoszonym przez teoretyków praw zwierząt jest doznaniowość (sentience) związana z posiadaniem centralnego układu nerwowego i zdolnością do postrzegania świata, dążenia do zaspokojenia potrzeb i pragnień i zdolnością do cierpienia.
Podstawowe prawa wspólne dla zwierząt i ludzi to prawa negatywne, czyli prawa do ochrony przed negatywnym wpływem ze strony innych, którzy chcieliby na przykład odnieść korzyść ignorując czyjeś zdrowie i życie. Prawa negatywne wyznaczają granicę, której innym nie wolno przekroczyć, dzięki czemu zdrowie, życie i wolność jednostki pozostają nienaruszone.
O jakie prawa w przypadku praw zwierząt nie chodzi? Oczywiście o takie, które mogą odnieść się tylko do ludzi ze względu na różnice gatunkowe i indywidualne. Nie chodzi więc np. o prawo do edukacji, zawierania małżeństwa czy głosowania w wyborach.
Jedną z głównych przeszkód na drodze do realizacji praw zwierząt jest według części filozofów status zwierząt jako rzeczy (choć ożywionych), które stanowią własność człowieka i które stają się surowcem i narzędziem zamiast być podmiotem.
Najważniejszym sposobem uznania podstawowych praw zwierząt jest weganizm, czyli unikanie produktów i usług istniejących dzięki traktowaniu zwierząt jak surowiec czy maszyny. Takie produkty to np. jaja, nabiał, mięso, ryby, skóra, wełna, futro, zaś usługi to np. rozrywka i sporty z wykorzystaniem zwierząt takie jak delfinaria, cyrk ze zwierzętami, wyścigi konne czy jeździectwo.
Jak zaznacza część teoretyków, o realizowaniu praw zwierząt możemy mówić w sytuacji, gdy ludzie mają wybór (np. dieta roślinna jest dostępna).
5. Kiedy zaczął się współczesny ruch praw zwierząt
Współczesny ruch praw zwierząt zaczął się praktyczną odsłoną w latach 40. XX wieku, kiedy to w Anglii powstało Towarzystwo Wegańskie (The Vegan Society). Sprzeciw wobec eksploatacji zwierząt owocował odłączeniem się grupy założycieli tego towarzystwa od Towarzystwa Wegetariańskiego, które nacisk kładło na kwestie zdrowia ludzi i eliminowało tylko mięso.
Nowa organizacja postulowała niekorzystanie w ogóle z eksploatacji zwierząt. Postulowano rozwój alternatyw do produktów pochodzenia zwierzęcego, a także promocję alternatyw do usług opartych na wykorzystywaniu zwierząt.
Chodziło więc nie tylko o odrzucenie mięsa, ale także jaj i nabiału; Sprawa nie ograniczała się do jedzenia, ale obejmowała też odzież.
Ponadto, weganizm dotyczył także nauki – sprzeciw wobec eksperymentów na zwierzętach, a także rozrywki – np. cyrków ze zwierzętami.
6. Na czym polega filozofia praw zwierząt?
Teoretyczne ramy praw zwierząt zaproponował amerykański filozof Tom Regan, który inspirował się ujęciem praw człowieka jako formą ochrony słabych i dyskryminowanych.
Doszedł do wniosku, że trzeba wyjść w etyce poza ochronę ludzi i włączyć do tzw. wspólnoty moralnej zwierzęta, nie wszystkie ale przynajmniej te z nich, które spełniają pewne istotne moralnie kryteria.
Zdecydował, że wspólnota istot liczących się moralnie nie musi składać się z osób (bycie osobą przypisywano w zasadzie wyłącznie ludziom) ale z podmiotów życia (subjects-of-a-life).
Każdy, kto jest podmiotem życia, ma prawo do szacunku. Na czym polega elementarny szacunek? Na powstrzymaniu się od krzywdzenia, zabijania i naruszania integralności cielesnej. Co jest tego przeciwieństwem? Traktowanie instrumentalne, jak rzecz, narzędzie, maszynę. Idealnym przykładem braku szacunku jest właśnie hodowla i chów zwierząt na jaja, mleko i mięso. Nie musi to być osobista niechęć czy okrucieństwo. Bardzo często jest to obojętność, skupienie na zyskach i korzyściach pochodzących z instrumentalnego traktowania zwierząt.
Tom Regan stworzył pojęcie „podmiotu życia”, żeby odpowiedzieć na potrzebę poszerzenia grupy istot, które dzięki posiadanym cechom posiadają podstawowe prawa.
Przynależność do gatunku Homo sapiens nie jest według niego cechą konieczną, ponieważ nie tylko ludzie mają zdolność do postrzegania świata zmysłami, odczuwania przyjemności lub dyskomfortu, bólu i cierpienia, posiadania pragnień i dążeń, a to właśnie te cechy sprawiają, że danej istocie nie jest wszystko jedno, co dzieje się z nią w świecie i dąży ona w sposób aktywny do takiego bycia, jakie jej odpowiada. Cechy takie są możliwe nie dzięki byciu człowiekiem, tylko dzięki posiadaniu centralnego układu nerwowego, a taki posiada wiele zwierząt.
Tom Regan ostrożnie założył, że dotyczy to ssaków od pierwszego roku życia. Niemniej zaznaczył też, że powinniśmy mieć otwarte spojrzenie i uważnie śledzić badania naukowe, aby narysowaną ołówkiem linię podziału w razie potrzeby przesuwać. Swoją teorię zawarł przede wszystkim w „The Case for Animal Rights” z 1983 roku.
Jakie praktyczne wnioski płyną według Regana z filozofii praw zwierząt? Czy chodzi o prawo do edukacji i głosowania, zawierania małżeństw i zasiadania w spółkach Skarbu Państwa? A może prawo do picia, jedzenia i możliwości obrócenia się wokół własnej osi zanim zostanie się odesłanym do rzeźni? Ani jedno, ani drugie.
Regan, podobnie jak The Vegan Society, stwierdził, że należy zaprzestać eksploatacji zwierząt. Jedna z jego książek nosiła tytuł „Otwarte klatki”, które były synonimem końca eksploatacji, w przeciwnie do większych klatek oznaczających reformy dobrostanowe – dominujący dziś trend wśród organizacji zajmujących się tematem zwierząt.
Drugą, ważną dla teorii praw zwierząt, osobą jest amerykański prawnik i filozof Gary Francione, który w latach 80-tych współpracował z Reganem, a później rozwinął w szeregu książek swoją własną teorię praw zwierząt. Za cechą konieczną i wystarczającą do posiadania praw uznał „sentience” (doznaniowość). Istoty ją posiadające są świadome i zdolne do subiektywnego doświadczania bólu i cierpienia, a zatem posiadają też interes w tym, by tego nie doświadczać.
Zasada równego poszanowania interesów (podobne traktuj podobnie) stanowiąca podstawę sprawiedliwości, a także zasada humanitarnego traktowania, co do której większość ludzi dziś się zgadza, powinny rządzić naszym zachowaniem w taki sposób, byśmy powstrzymywali się przed zadawaniem niepotrzebnego cierpienia. Francione podkreśla, że jeśli taki zakaz ma mieć jakikolwiek sens, to musi oznaczać powstrzymanie się od zadawania cierpienia dla zabawy, przyjemności czy z przyzwyczajenia.
Podstawowym prawem (right) zwierząt według Francione’a jest prawo do niebycia traktowanym jak rzecz, bo to właśnie w statusie zwierząt jako ludzkiej własności, filozof upatruje sedna problemu. Wyjaśnia, że interesy/prawa posiadanego nigdy nie będą traktowane poważnie, bo zawsze za ważniejsze będą uznawane interesy/prawa właściciela.
W związku z faktem, że termin „prawa zwierząt” jest obecnie mocno nadużywany – wykorzystywany jako chwytliwe hasło w kontekście kampanii dobrostanowych – Francione postanowił nazwać swoje podejście abolicjonistycznym podejściem do praw zwierząt.
7. Czym się różnią prawa zwierząt od prawnej ochrony zwierząt?
O prawach zwierząt można sensownie mówić tylko w kontekście propagowania weganizmu, a więc w zdecydowanej opozycji do eksploatacji zwierząt. Natomiast prawna ochrona zwierząt to działania, które nie podważając eksploatacji zwierząt, koncentrują się na względnej ochronie zwierząt domowych i regulacji postępowania ze zwierzętami, które są eksploatowane i zabijane.
Prawa zwierząt to podstawowe uprawnienia moralne wiązane nie z przynależnością do określonego gatunku ani z użytecznością dla człowieka, lecz wynikające wynikające przede wszystkim z wcześniej omawianej doznaniowości, w tym zdolności do odczuwania bólu. Ta zdolność wynika z odpowiedniej złożoności centralnego układu nerwowego i wiąże się z posiadaniem przynajmniej pewnego poziomu świadomości, który sprawia, że taka istota dąży do unikania bólu i cierpienia, ochrony swojego komfortu, zdrowia i życia i do zaspokajania swoich potrzeb i pragnień.
Wiele zwierząt odczuwa przy tym szereg emocji, takich jak strach, smutek, czy radość. W tej grupie są przede wszystkim kręgowce, a więc ssaki takie jak pies, kot, krowa, świnia, ptaki takie jak skowronek, bocian, papuga, kaczka, kura czy indyk, a także gady, płazy i ryby chrzęstnoszkieletowe takie jak pstrąg, karp, tuńczyk, makrela i wiele innych.
Prawa zwierząt to, jak pisał nieżyjący już Tom Regan, prawo do szacunku, czy jak pisze Gary Francione, prawo do niebycia traktowanym jak czyjaś własność. Uznanie praw zwierząt oznacza przede wszystkim bycie weganinem i propagowanie weganizmu. Promowanie praw zwierząt to promowanie weganizmu.
Prawa zwierząt są przeciwieństwem przedmiotowego traktowania zwierząt, eksploatacji i zabijania zwierząt, podobnie jak podstawowe prawa człowieka są przeciwieństwem niewolnictwa ludzi, porywania, tortur i kary śmierci.
Prawa zwierząt nie są podstawą indywidualnej wrażliwości i prywatnej moralności. Podobnie jak prawa dziecka, stanowią podstawę ruchu społecznego, którego celem jest objęcie zdolnych do cierpienia zwierząt społeczną ochroną przed krzywdzeniem i eksploatacją, bez względu na arbitralne kryteria takie jak wygląd, przydatność, sympatyczność czy tradycja.
O prawach zwierząt nie da się rozsądnie rozmawiać w kontekście reformowania hodowli, chowu, fermy i rzeźni, produkcji mięsa, jaj, mleka, wełny, skór, futer itp. Byłoby to jak rozmawianie o prawach człowieka w kontekście reformowania domów publicznych, gdzie klienci płacą za seks z ludzkimi niewolnikami, którym odebrano paszporty, czy poprawiania warunków bytowych ludzi porywanych dla okupu.
Owszem, czasem nie można zrobić nic więcej niż negocjować ze sprawcami przemocy, ale nie jest to wówczas rozmowa o prawach człowieka. Prawa zwierząt nie robią rozróżnienia na lepsze i gorsze zwierzęta – te, które można eksploatować i te, których eksploatacja jest nie do pomyślenia. Prawa zwierząt hodowanych na mięso i skóry są łamane tak samo jak prawa zwierząt hodowanych na futra. Prawa zwierząt hodowanych dla jaj i mleka są łamane tak samo jak prawa zwierząt hodowanych na mięso.
Zatem zarówno odrzucenie samego futra, jak robi to wiele osób noszących skórę, jak również odrzucenie samego mięsa, co robi wiele osób jedzących jaja i nabiał, nie jest spójne z prawami zwierząt. To tak jakby szanować prawa kobiet, ale nie szanować praw dzieci, szanować prawa Azjatów, ale nie szanować praw Afrykańczyków.
Prawna ochrona zwierząt
Prawna ochrona zwierząt to działania, które mają na celu przede wszystkim ochronę zwierząt domowych i w bardzo ograniczonym stopniu eliminowanie wybranych uciążliwości/form eksploatacji zwierząt eksploatowanych w produkcji mleka, jaj, mięsa, skór, wełny, futer, w laboratoriach, w rozrywce, itp.
Prawna ochrona zwierząt z zasady nie kwestionuje eksploatacji zwierząt jako takiej. Prawna ochrona zwierząt podtrzymuje zastane podziały na zwierzęta domowe i gospodarskie, takie które wolno eksploatować i zabijać dla zysku/zaspokojenia popytu ze strony konsumentów i takie, którym tego robić nie wolno. Reaguje się na tzw pseudohodowle, kiedy chodzi o psy czy koty. Nie reaguje się na traktowanie świń czy krów jako maszyn rozpłodowych. Reguje się na przerabianie psów na smalec, zaś smalec ze świń jest powszechnie dostępnym produktem i prawna ochrona zwierząt nie ma nic do tego.
Prawna ochrona zwierząt to działania podejmowane w zakresie prawa stanowionego w danym kraju. W Polsce głównym aktem prawnym w tym zakresie jest Ustawa o ochronie zwierząt. Reguluje ona postępowanie ze zwierzętami kręgowymi: (1) głównie odzwierciedla zgodę na eksploatację (w tym przemoc wobec) większości zwierząt żyjących, rodzących się i umierających w Polsce – chów, hodowlę, ubój, wykorzystywanie w celach rozrywkowych i specjalnych, a także w laboratoriach, polowania (2) wyznacza wąskie ramy nielegalnej przemocy wobec zwierząt i ustanawia kary za dopuszczanie się takiej przemocy, (3) wprowadza także stosowne przepisy unijne.
Szczegółowe rozpisanie zasad ogólnych Ustawy znajdujemy w odpowiednich rozporządzeniach, które mówią np. jakie rozmiary ma mieć klatka, w której na rok czy dwa lata zostanie zamknięta kura „nioska”, czym można zabić krowę w rzeźni, a czym świnię czy królika, jakie uprawnienia ma mieć osoba, która zawodowo zajmuje się odbieraniem życia zwierzętom w rzeźni, itp.
Prawna ochrona zwierząt to także wdrażanie i egzekwowanie powyższych przepisów lub dążenie do zmiany wybranych przepisów, tak aby ograniczyć przemoc wobec zwierząt lub eliminować praktyki postrzegane jako bardziej okrutne. Często te działania nazywa się reformami „animal welfare” – czyli poprawą dobrostanu (eksploatowanych zwierząt).
8. Czy Peter Singer, autor „Animal Liberation” jest ojcem praw zwierząt?
W 1975 roku Peter Singer napisał książkę „Wyzwolenie zwierząt”, w której szczegółowo opisał praktyki przemysłowej hodowli zwierząt a także eksperymenty na zwierzętach oraz wyjaśnił, na czym polega szowinizm gatunkowy. Następnie stwierdził, że powinniśmy wziąć odpowiedzialność za własne życie i starać się je uwolnić od okrucieństwa.
Propozycja w jaki sposób powinniśmy to zrobić nie zawierała weganizmu. Singer jest utylitarystą, kontynuuje tradycję Jeremiego Benthama i z etycznego/filozoficznego punktu widzenia nie uznaje ani praw człowieka, ani tym bardziej praw zwierząt.
Propozycje, które podał w swojej książce nie są nastawione na szanowanie praw zwierząt, ale na ograniczanie cierpienia. W związku z tym, Singer postulował (1) albo wegetarianizm, bo jedzenie mięsa pomaga nam zwiększać obojętność wobec cierpienia zwierząt (zastanawiam się, czemu jedzenie jaj i nabiału już nas nie zobojętnia), (2) albo odrzucenie produktów ferm przemysłowych, gdzie zwierzęta są traktowane najgorzej, jako formę konsumenckiego bojkotu (niemniej i tu Singer nie zachowuje logicznej konsekwencji, bo mówi, żeby nie jeść mięsa i jaj, a sprawę nabiału pozostawia do naszej decyzji).
Przy okazji jaj Singer stwierdził, że obiekcje moralne w odniesieniu do jedzenia jaj z hodowli tradycyjnej są mniejsze niż w przypadku jaj z hodowli przemysłowej, bo kury w tej pierwszej mają znośne życie.
Singer przyznał, że w obydwu rodzajach hodowli, zabijane są kogutki i kury, które nie znoszą już dużo jaj. Niemniej, uważa taką hodowlę za moralnie dopuszczalną. Wiąże się to z faktem, że Singer uważa, że ewentualna strata, jaką poprzez śmierć ponosi zwierzę nieposiadające świadomości trwania w czasie może być zrekompensowana przez zaistnienie nowego zwierzęcia, którego życie będzie „tak samo przyjemne”.
W sprawie lekkiego podejścia do jedzenia nabiału, Singer stwierdził tylko, że „w naszym świecie trudno trzymać się tego, co moralnie słuszne”.
Tak więc o ile „Wyzwolenie zwierząt” na pewno ma dużo do zaoferowania jeśli chodzi o analizę szowinizmu gatunkowego, o tyle postulaty z tego wynikające są ograniczone.
Utylitarystyczne podejście Singera jest etyką, która nie uznaje wartości jednostek i należnych im praw, które powinny chronić przed zakusami społeczeństwa (bo zysk, bo wygodnie, bo smaczne), lecz jest etyką, w której mamy dążyć do maksymalizacji korzyści/przyjemności i minimalizacji cierpienia.
Jak widać, w przypadku zwierząt hodowanych w dobrych warunkach, prowadzi to do wniosku, że można zabijać zwierzęta i zastępować je następnymi, byle ilość dobrego życia się zgadzała.
Mało konsekwentne podejście do eliminowania szowinizmu gatunkowego (nie jedzcie mięsa, ale jaja i nabiał raczej ok) też pozostawia wiele do życzenia i nasuwa myśl, że mimo bardzo krytycznego podejścia do szowinizmu gatunkowego, ostateczny postulat autora jest dość ograniczony.
Niektórzy powiedzą, że był to rok 1975, ale ja dodam, że Towarzystwo Wegańskie powstało w roku 1944 i na dodatek podczas Drugiej Wojny Światowej. Ponadto, Peter Singer do dziś podtrzymuje swoje wnioski zawarte w „Wyzwoleniu zwierząt”.
Łączenie Petera Singera z prawami zwierząt jest błędem powtarzanym między innymi dlatego, że środowiska inspirujące się utylitaryzmem Singera i zajmujące się reformami dobrostanowymi zaczęły w pewnym momencie bezpodstawnie używać terminu „prawa zwierząt”, być może ze względu na to, że termin ten brzmi atrakcyjnie i radykalnie dla ucha.
W kontekście regulowania eksploatacji, „prawa zwierząt” tracą jednak rację bytu, stając się terminem bez znaczenia. Z powodu tych nadużyć i aby ponownie nadać właściwe znaczenie terminowi „prawa zwierząt”, Gary Francione zaczął stosować termin „abolicjonistyczne podejście do praw zwierząt”, zaś Roger Yates, socjolog i aktywista działający w Irlandii, zaczął używać określenia „rights-based animal rights”.9. Czym jest weganizm i jak wpisuje się w prawa zwierząt?
Pierwsza organizacja wegańska, The Vegan Society, powstała podczas II Wojny Światowej ,w 1944 roku w Anglii. Skupiła ludzi wywodzących się z kręgów pacyfistycznych i wegetariańskich, którzy uznali, że produkcja mleka czy innych produktów odzwierzęcych również wiąże się z krzywdzeniem zwierząt, więc należy ją odrzucić.
W 1976 roku Towarzystwo zostało oficjalnie zarejestrowane jako organizacja charytatywna i powstała definicja weganizmu, której organizacja używa do dziś:
“Weganizm to filozofia i sposób życia, który stara się wykluczyć – w stopniu w jakim jest to możliwe i wykonalne – wszystkie formy eksploatacji i okrucieństwa wobec zwierząt w związku z produkcją żywności, ubrań czy w jakimkolwiek innym celu; co za tym idzie weganizm promuje rozwój i wykorzystywanie alternatyw wolnych od składników odzwierzęcych i niezwiązanych ze zwierzętami, które są korzystne dla ludzi, zwierząt i środowiska.”Jak widać, weganizm jest czymś dużo więcej niż dieta, bo obejmuje także odzież i inne sfery życia, w których dochodzi do eksploatacji i okrucieństwa wobec zwierząt (np. testy produktów, eksperymenty na zwierzętach, rozrywkę z wykorzystaniem zwierząt, itp.).
Weganizm jako filozofia przeciwna eksploatacji zwierząt nie jest wyborem konsumenckim, choć wiąże się z takimi wyborami, podobnie jak filozofia praw dziecka nie jest wyborem konsumenckim, choć wiąże się z takimi wyborami.
Nie chodzi bowiem o zgodne współistnienie wegan i niewegan, tak jak nie chodzi o zgodne współistnienie rodziców, którzy powstrzymują się od przemocy wobec dzieci i rodziców, którzy są zwolennikami bicia dzieci.
Weganizm jako filozofia i projekt pozytywny jest z założenia ruchem na rzecz świata, w którym dążymy do eliminacji eksploatacji zwierząt, podobnie jak ruch praw dziecka działa na rzecz świata, w którym dzieci są pod uniwersalną ochroną niezależnie od tego, czy rodzicom wydaje się, że bicie i przemoc psychiczna są w porządku.
Weganizm jest też ruchem uznającym realne ograniczenia. W definicji zaznaczono, że starania o wykluczenie eksploatacji dzieją się w granicach tego, co możliwe i wykonalne.
Wreszcie weganizm jest ruchem, w którym spotkać się ma dobro ludzi, zwierząt i środowiska. Weganizm wspiera zarówno prawa człowieka jak i prawa zwierząt.
Katarzyna Biernacka
Zajmuję się prawami zwierząt i jestem weganką. Przez 10 lat (2006-2016) działałam w Stowarzyszeniu Empatia. Interesuję się krytycznym (oraz bezkrytycznym) myśleniem i psychologią społeczną. Prawa człowieka są dla mnie oczywistym punktem odniesienia w temacie praw zwierząt. Z wykształcenia jestem nauczycielką angielskiego. Od jakiegoś czasu, w ramach wolontariatu, uczę polskiego. Lubię pisać, czytać i mówić (kolejność tego lubienia bywa różna).